15 mar, 2016
dieta zgodna z grupą krwi, krew, dieta, dietetyk poznań

Co jakiś czas w dietetyce pojawiają się nowe trendy. Największym chyba nadal pozostaje dieta Dukana, która jednak powoli odchodzi do lamusa ze względu na swoją wielokrotnie udowadnianą szkodliwość. Zmienną popularność odnotowuje, między innymi, wymieniona w tytule dieta zgodna z grupą krwi.

Zgodnie z założeniami tej diety, modnej w latach 90’, ludzie zostali podzieleni na rasy i pogrupowani zgodnie z ich zestawem antygenów czerwonokrwinkowych – A, B, AB, 0. Twórca tej diety – dr D’Adamo –  uważa, że powstanie grupy krwi wiąże się z konkretnym momentem w historii rozwoju człowieka i przystosowaniem do dostępnego pokarmu. I tak:

  • Grupa 0 to „łowcy”, powstała najdawniej, w momencie kiedy człowiek praktycznie wyłącznie polował. Rekomendacja: dieta wysokobiałkowa, oparta o produkty zwierzęce.
  • Grupa A to „rolnicy”, powstała równo z początkami rolnictwa. Rekomendacja: dieta zbliżona do wegetariańskiej.
  • Grupa B to „nomadowie”, powstała w momencie początków wędrówki ludów. Rekomendacja: różnorodna dieta, ze względu na najsilniejszy system immunologiczny oraz przystosowanie do spożywania nabiału.
  • Grupa AB to „enigma”, powstała najwcześniej (około 1000 lat temu). Rekomendacje: balans pomiędzy produktami z grup A i B.

 

Oczywiście, do każdej z grup krwi stworzono tabele z produktami dozwolonymi i zakazanymi. Oczywiście te „dozwolone” będą poprawiały samopoczucie, a „zakazane” wręcz niszczyły zdrowie ze względu na niepożądane reakcje z naszymi organizmami.

 

Dieta ta nie ma żadnego sensu. I do takich samych wniosków doszli naukowcy, którzy wzięli pod lupę odżywianie zgodne z grupą krwi. Oczywiście u osób na tej diecie pojawiały się efekty, ponieważ bardzo często były to zmiany jakościowe w diecie i stylu życia. Bo gdy osoba z grupą krwi B usłyszy, że jest „nomadą” i powinna się dużo ruszać (a do tej pory tylko siedział na kanapie) to efekty siłą rzeczy muszą się pojawić. Naukowcy w żaden sposób nie wiązali tego z reakcją: pożywienie – grupa krwi.

 

To prawda, że konkretny sposób odżywiania można powiązać z regionem pochodzenia. Pomyślmy dlaczego tak było i czy na przykład spożywanie przez niektóre grupy tylko mięsa na pewno było dla takiej społeczności optymalne? Wydaje mi się, że wybór jedzenia determinowały przede wszystkim możliwości. Dla skrajnego przypadku: Eskimosi raczej nie hodowali zbóż, nawet ozimych.

 

Po drugie, czy w momencie takiego wymieszania kultur jakie obecnie obserwujemy, faktycznie nadal jesteśmy hermetycznymi grupami? Pomyślmy także o dziedziczeniu, które zachodzi na wielu płaszczyznach – od matki możemy dostać grupę krwi łowcy, ale metabolizm możemy dostać od ojca z grupą „rolniczą”. No i co z pozostałymi antygenami erytrocytarnymi? Do roku 2014 u człowieka opisano 35 układów grupowych krwi.

 

No i wreszcie pojawia się pewna sprzeczność. Zgodnie z teorią dr D’Adamo, osoby z grupą B są najlepiej przystosowane do spożywania mleka i jego przetworów. Okazuje się, że grupa B najczęściej pojawia się w Azji, a więc regionie, w którym odsetek nietolerancji laktozy jest najwyższy. Jednak, tak naprawdę, swoją szczątkową wiarę w choćby minimalną poprawność tej teorii straciłem w momencie wyszukania „fig suszonych” jako produktu dozwolonego dla łowcy. Jeśli ktoś mi powie gdzie można je upolować to będę wdzięczny.

 

Dieta zgodna z grupą krwi na pewno jest dobrym chwytem marketingowym, ponieważ daje poczucie odżywiania dostosowanego bezpośrednio do nas. W genach zapisane jest dużo, ale nauka nie poszła jeszcze aż tak do przodu by móc skutecznie układać dietę pod nasz garnitur genetyczny, choć zapewne jest to przyszłość genetyki.

Źródła:

  1. Cusack L, De Buck E, Compernolle V, Vandekerckhove P.: Blood type diets lack supporting evidence: a systematic review. The American Journal of Clinical Nutrition 2013; 1 (98): 99-104.
  2. Zdjęcie artykułu ze strony: www.pixabay.com